8.10.2010. Poznań
-----------------------------
Ach, ach !!! Nareszcie do Afryki ! Jupi ! Hura, hura, hura !!!
Miało to być już dwa lata temu, lecz padło na AP z powodu na plany życiowe. Ale co się odwlecze...
Wprawdzie, to nie żadna WYPRAWA, jeno wycieczka ledwie :-(
Ale dobra psu i mucha...
10.10.10. Poznań
---------------------------
Bilet już kupiony. Lecimy we dwójkę z Towarzyszem Moim.
Taaak. Wiele będzie mnie kosztował ten kompromis, zwłaszcza, że Towarzysz Mój., to towarzysz z własnym zdaniem.
Np. kopara mi opadła gdy wtrącił od niechcenia:
„Wiesz - Nie będziemy się szarpać na drogie hotele. Tak do trzech gwiazdek...”.
Zbladłem. Aż trzy gwiazdki?!!!
3 * !!!
*** !!!
Chyba poniżej zera !? Bo w lepszych mieszkać to "religia mi nie pozwala" !
Taka to jest cena kompromisu podróżowania w dobrym towarzystwie :-(
23.11.10. Poznań
---------------------------------
Dzisiaj podczas przygotowania map, $wierszczynka zapytała się mimochodem:
„Tata?! A co będzie jak cię zje lew?”
„Trzeba będzie za nim połazić z miską! Poczekać aż mu się zechce i zebrać to co zrobi w miskę, żeby mi wyprawić pogrzeb”.
„To wcale nie jest śmieszne” - wtrąciła się $wierszczowa. - „Że ciebie śmieszą takie prymitywne dowcipy”.
Wychowany na przaśnym humorze Benny Hill’a, już oczami wyobraźni widziałem tą scenę:
Kondukt pogrzebowy - za dymiącą oparami miską podąża chichocząca rodzina $wierszczów …
Widząc po błysku w oczach, że $wierszczykom też przypadł do gustu ten fekalny dowcip, kontynuowałem:
„Ale, ale! Nie cieszcie się tak, bo będziecie miały obowiązek najpierw to wszystko przebrać, żeby odnaleźć kartę pamięci od aparatu fotograficznego. Zdjęcia muszą się uratować!”
Grymas na twarzach dzieci wskazywał, że moja ostatnia wola nie przypadła im do gustu i, że zepsułem im całą radość z perspektywy tak „odjechanej” imprezy.
28.11.10. Poznań
-------------------------
X. Jan SDB z Nairobi złożył małe zamówionko. Wszystko poza Amolem, już kupione. Odwołałem rezerwację w bckpakerskim hostelu - Przenocujemy na misji. X.Jan odbierze nas z lotniska. Wprawdzie, to strasznie daleko od centrum ale teraz zwiedzać Nairobare nie będziemy. Najlepiej byłoby wyjechać z samego rana do Arush'y. Wszystko zależy od tego, czy x.Jan "załatwi" nam bilety na powrotny pociąg.
...
Kolejny dowód, że tanie kupowanie biletów z dużym wyprzedzeniem, to żadna reguła. Towarzysz Mój widział bilety do samej Mombasy po 1800 zł z hakiem. Hak pewnie wynosił 99 zł, ale to i tak ponad 200 zł taniej! Niech się wypchają. Nie dość, że biorą kasę 1,5 miesiąca na przód, do mniej "odpowiedniego" miejsca, to jeszcze kosztuje to drożej.