Obudziły mnieświatło i zaduch spalin. Jechaliśmy tunelem. Ciekawe jak długo? To pewnie ten słynny najdłuższy tunel pod Andami wchodzący w skład nowo wybudowanej drogi Santiago – Mendoza, „Christo Redentor System”. Jest to system tuneli i wiaduktów „prostujących” drogę do Argentyny. Po kilkunastu minutach tunel się skończył. Potem były wąwozy wykute w skale, jak głęboko nie było widać w ciemności, parę innych tuneli (krótszych) i wjechaliśmy na argentyński terminal graniczny. Odbywało się tu też razem chilijskie pożegnanie graniczne (w drugą stronę cała odprawa znajduje się po chilijskiej stronie tunelu.
Nie musieliśmy zmieniać autobusu (do Peru i Boliwii nie mogą wjeżdżać „obce” pojazdy)! Było paskudnie zimno – musiałem wyciągnąć kurtkę z bagaży.
Celnicy argentyńscy zaczęli prześwietlanie bagaży. Kluczową rolę odgrywał „maletero” (bagażowy), kładący pakunki na przeglądarkę. Toteż później kiedy pasażerowie zrzucali się po grosiku dla niego (jak zarządził nasz kierowca – kierownik), niektórzy nie szczędzili grosza. Po prusto, moim (najtańszym) minibusem szedł mały lokalny przemyt. Kierowca – kierownik (było dwóch kierowców) cały czas strugał bywalca, konfidencjonalnie zagadując z każdym z personelu granicznego. Pewnie tym wszystkim imponował. Po przeglądarce celnicy zaczęli bebeszyć wytypowane bagaże. „Szły” tam głównie jakieś kremy, czy olejki do opalania, ale i tak na koniec wszystko kazali spakować i zabrać. Bałagan zresztą panował taki, że spokojnie mógłbym to wszystko ominąć. np. nie dałem plecaczka podręcznego na przeglądarkę i łaziłem z nim na plecach między posterunkami. Wszyscy mieli wszystko w d... Kompletny odwał.
Po niecałej godzinie pojechaliśmy dalej. Nie ujechaliśmy paru kilometrów, a już na kontrolnym posterunku policji zatrzymano nas i policja zaczęła sprawdzać i obmacywać bagaże. Ciekawe czego szukali czegoś innego niż celnicy? Sprawdzali paragony od jakiś rzeczy. Ale też był odwał, bo tylko w kabinie, a do bagaży z tyłu nie zajrzeli. Pewnikiem chcieli dorobić. Jak to policjanci mają we zwyczajach na całym świecie.
PS. Nie jestem pewien, czy dobrze zaznaczyłem pozycję na mapie. Może być bardziej na południe...
Ver.1.0