Z drogi Manaus do Boa Vista, 31 III, 20:00
Jade ze swiadomoscia, ze jest to jedyna droga w dzungli i nie ma tu zadnych objazdow, ani skokow na boki i zadne latarnie, procz ksiezyca, nie swieca mi w okno, ani nie mrugaja swiatla samochodow z przeciwka, spotykanych co dwie godziny...
...
W Boa Vista [czyt. Boawiszta] zdecydowaem sie jechac tylko/az do Annai. Autobus byl o 7 rano, ten sam co do Georgetown, a wlasciwie nie ten sam, bo ze zamiana na granicy.
W agencji brazylijskiej nic nie wiedza o przystankach w Gujanie i jedyny, do ktorego moge kupic bilet, to koncowy w Georgetown ( niestety o polnocy, czyli nie dla mnie). Kupilem wiec bilet do granicy, a dalej „sie zobaczy”.
Spotkany na dworcu czarny Bahijczyk (Brazyl ze stanu Bahia), dukajacy cos po angielsku, zobowiazal sie mi pomoc i pogadac z kierowca. Z doswiadczenia wiem, ze sam lepiej to zalatwie, ale skoro chce sie wykazac, to niech gada. Zajmuje sie nauczaniem portugalskiego w Georgetown, a takze uczy pracujacych tam brazyli angielskiego [!] To dlatego wszyscy w Brazylii „znaja” angielski .
Ver.1.0