3.II, 21:10, Z drogi: Aguas Calientes-Higroeletrico-Santa Teresa-Cuzco
Jestem kompletnie wykończony. Ile wysiłku mnie to kosztowało żeby dotrzymać kroku tym młodym! Prawie wyzionąłem ducha. Nie prędko ponownie się zdecyduję na taką wyprawę. Na pewno wykupię autobus, lektykę i helikopter. Zrezygnowałem z natychmiastowej dalszej podróży do Puno i wróciłem się do mojego hostelu „Sweet Day'break”, który prowadzi młody Belg wraz z Peruwianką. Wygląda na to, że prowadzi razem z nią coś więcej, ale w szczegóły nie wnikam.
Mam dosyć tych perfumowanych bananów. Odbija mi się nimi, a wydaje mi się też, że i piardy mają bananowy aromat. Nie jadłem cały dzień tłuszczu. Marznę pod dwoma kocami ubrany w długą koszulę i spodnie. A na dodatek orkiestra na „Plazoletta de San Blas rżnie już około pierwszej w nocy.